ZDOBYTA V
ANIA
Jesteś szczęśliwa, bardzo
szczęśliwa. Czujesz wreszcie, że twoje życie ma sens, a tym sensem jest Łukasz,
jego córka i praca, którą lubisz. Obroniłaś pracę magisterską, zostałaś na katedrze,
jako asystent i z małą pomocą życiowych oszczędności otworzyłaś przewód
doktorski. Uśmiechasz się na każdym kroku, inaczej się ubierasz, miłość dodaje
ci skrzydeł.
Masz dwa tygodnie urlopu,
które Łukasz zagospodarował ci do ostatniej sekundy. Jedziecie na mecz Ligi
Światowej do Krakowa, a potem do Zakopanego, żeby odpocząć i złapać świeżości
przed ciężkimi miesiącami, jakie jeszcze przed wami. Masz nieodparte wrażenie,
że ostatnimi czasy twój ukochany zachowuje się, co najmniej dziwnie. Jest lekko
poddenerwowany i jakby odrobinę onieśmielony. Nie wiesz, co o tym myśleć i
boisz się, że stało się coś, co może ci się nie spodobać. Próbujesz z nim porozmawiać,
ale zbywa cię półsłówkami i zapewnieniami, że wszystko jest w jak najlepszym
porządku. Opędzasz od siebie niewygodne myśli, ale nocą jak leżysz w łóżku
niepokój nie pozwala ci spać.
Podróż do Krakowa mija ci
bardzo szybko i w wesołej atmosferze. Łukasz zachowuje się tak jak zwykle,
żartuje, swobodnie z tobą rozmawia i śpiewa piosenki puszczane w tym czasie w
radio. Nigdy nie byłaś na meczu reprezentacji i jak znalazłaś się w tej
ogromnej hali pełnej biało czerwonego tłumu czujesz się przytłoczona. Piszczące
nastolatki wyznające miłość zawodnikom sprawiają, że czujesz wstyd. Ciągle ktoś
podchodzi do Łukasza prosząc o autograf, ktoś inny się z nim wita, klepie po
plecach, namawia do udzielenia wywiadu do nazw gazet czy portali, które
pierwszy raz w życiu słyszysz. W ogólnej euforii rejestrujesz, że reprezentacja
chyba pokonała Iran po ciężkim 5 setowym boju, a ty utwierdzasz się w
przekonaniu, że oglądanie meczu w telewizji z kubkiem ciepłej herbaty jest
zdecydowanie bardziej w twoim stylu. Oddychasz z ulgą, gdy opuszczacie hale i
możesz odetchnąć powietrzem na zewnątrz, nie możesz powiedzieć, że świeżym, ale
przynajmniej twoje uszy mogą odpocząć od nieludzkiego natężenia dźwięku.
- Aniu zadzwonię jeszcze
potwierdzić naszą rezerwację – przypatrywałaś się z zachwytem jego rozweselonym
oczom, gdy swobodnie oparty o samochód próbował znaleźć swoją komórkę – tak,
jeden pokój na 10 dni.
- Jeden pokój? – podnosisz na
niego wystraszone oczy, bo ciągle masz w pamięci jak daleko posunęłaś, gdy
ostatnio obudziliście się razem w łóżku.
- Spokojnie Anuś, pokój jeden,
ale łóżka dwa – oddychasz z ulgą, a mężczyzna twojego życia mruga do ciebie i
zarządza wyjazd do Zakopanego, bo i tak dojedziecie bardzo późno w nocy.
Docieracie do pensjonatu koło
północy i jesteście tak zmęczeni, ze ledwo stoicie na nogach. Bierzesz prysznic
i wydaje ci się, że zaśniesz jak tylko dotkniesz głową poduszki. Niestety jest
zupełnie inaczej, bo leżący na łóżku obok mężczyzna mocno cię rozprasza.
Słyszysz jego spokojny oddech i podświadomie czujesz ciepło, jakie emanuje od
jego ciała. Z chęcią wsunęłabyś się pod kołdrę, którą jest okryty, ale wiesz,
że na chwilę obecną jesteś zbyt podatna na jego urok. Wzdychasz ciężko i
próbujesz wyobrazić sobie coś mniej przyjemnego, coś, co choć odrobinę
odciągnie twoje myśli od Łukasza.
Masz na imię Anna i na swojej
skórze poznajesz siłę własnego pożądania.
ŁUKASZ
Mimo ciemnej nocy i
piekielnego zmęczenia czujesz na sobie jej spojrzenie. Masz ochotę siłą
wciągnąć ją do tego wąskiego łóżka, ale nie chcesz kusić losu, bo i tak siła
twojego charakteru każdego dnia wstawiana jest na próbę ognia. Udajesz, że śpisz,
ale jej wiercenie się w pościeli i wzdychanie nie pozwala ci się skoncentrować
na śnie. Odwracasz się do niej plecami, bo wyobraźnia już podsuwa ci
wizualizację jej gorącego ciała tuż obok twojego. Czujesz ją pod sobą, nagą i
rozpaloną. Twoja frustracja rośnie wprost proporcjonalnie do podniecenia.
Dobrze, że nie może zobaczyć i poczuć, co się właśnie z tobą dzieje. Twoje
krocze reaguje bolesnymi skurczami, kiedy twoja wyobraźnia płata ci figle.
Wstajesz dopiero koło
południa, wymęczony i niewyspany. Jest ci na rękę, że Anka jeszcze śpi, dzięki
temu możesz bez przeszkód wprowadzić w życie swój plan. Gdy ustalasz wszystko z
właścicielką małego pensjonatu z dala od centrum Zakopanego wracasz do pokoju,
żeby wyciągnąć Ankę na wycieczkę. Chcesz ją trzymać z dala żeby niczego nie zaczęła
się domyślać.
Dolina Kościeliska w sam raz
pasuje na spacer pierwszego dnia pobytu, bez większego wyzwania i na luzie.
Spacerujecie sobie trzymając się za ręce, ale tobie, co jakiś czas przypomina się,
co masz zamiar zrobić wieczorem i jak zareaguje na to Anka. Boisz się, ale masz
odwagę przyznać się do tego sam przed sobą. Anka zauważa twój zmieniający się nastrój,
ale rozpraszasz ją wciągając na ścieżkę do Jaskini Mroźnej. Nie ma jeszcze
wielu ludzi na szlakach, jest przyjemnie chłodno, więc spokojnie wspinacie się
po leśnej dróżce. Z przyjemnością patrzysz na jej zarumienioną od zmęczenia
twarz i masz ochotę wpić się w jej rozchylone, różowe usta. Robisz to jak tylko
zatrzymujecie się na chwilowy wypoczynek. Całujesz ją natarczywie wkładając
palce w jej włosy. Nie pozwalasz jej się odsunąć pieszcząc językiem jej
podniebienie. Gdy przestajesz jest jeszcze bardziej czerwona, a usta są uroczo
nabrzmiałe i błyszczące. Jaskinia jest rzeczywiście mroźna, do tego jest ciemno,
więc z ulgą wychodzicie na powietrze zachwycając się widokami. Pstrykacie
zdjęcia jak japońscy turyści bawiąc się przy tym przednio.
Ogromnie zmęczeni, ale szczęśliwi
wracacie do pensjonatu, a tobie żołądek skręca się ze stresu.
- Aniu zapraszam cię na
kolację. Ubierz się ładnie, a ja będę czekał na ciebie na dole – widzisz, że
jest troszkę zdziwiona, ale nic nie mówi tylko wraca do pokoju. Sam bierzesz
prysznic, przebierasz się i patrzysz czy wszystko jest tak przygotowane jak to
sobie zaplanowałeś.
Cieszysz się widząc jej minę,
gdy z zachwytem przyglądała się pięknie udekorowanej sali. Miała łzy w oczach,
gdy prowadziłeś ją do stołu, na którym stały długie białe świece, które razem z
ogniem z kominka były jedynym źródłem światła. Tuż obok wysoki barczysty
mężczyzna przygrywał wam na skrzypcach. Obojgu wam udzielił się romantyczny
nastrój, a ty nie mogłeś oderwać od niej oczu. W skromnej sukience i bez
makijażu wyglądała cudownie i niewinnie, jak piękny kwiat na łące pełnej
chwastów. Czujesz dumę wiedząc, ze ona wybrała właśnie ciebie. Gdy wreszcie zdobywasz
się na odwagę, energicznie odsuwasz krzesło i padasz przed nią na kolana.
Ujmujesz jej dłoń i patrząc jej prosto w oczy próbujesz wypowiedzieć słowa,
które ćwiczyłeś przed lustrem od kilku tygodni.
- Aniu miałem teraz strzelić
tutaj niezwykle romantyczną gadkę, ale w sumie wszystko mi z głowy uciekło. Zapytam,
więc prosto. Kochanie wyjdziesz za mnie?? – przerażająca cisza, jaka zapanowała
w pomieszczeniu była nie do wytrzymania. Nawet skrzypek wstrzymał oddech, gdy
trzymałeś w dłoni mały złoty pierścionek i czekałeś na jej odpowiedź.
-……
Masz na imię Łukasz i zaraz
zemdlejesz!
Ej! Następny poproszę! Teraz!!!!
OdpowiedzUsuńA swoją drogą, nie zdziwiłabym się, gdyby to ona zemdlała ;) Pozdrawiam i dziękuję za tą dawkę słodyczy.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńja chyba zemdleję razem z Łukaszem!
UsuńJak ja uwielbiam takie momenty! Łukasz wszystko ładnie przygotował, mam nadzieję, że Ania się zgodzi. Zresztą nie wyobrażam sobie gdyby było inaczej! Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM !!!
Paulka
no i w takim moemencie koniec ? :c i, że na odpowiedź mam czekać 2 tygodnie... :C
OdpowiedzUsuńTo ja odpowiem za nią : TAK!
OdpowiedzUsuńJak możesz nam to robić! Przecież umrę z niecierpliwości! Już nie mogę się doczekać kolejnego.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę historię. Jest tak bardzo urocza. Słodka, ale nie zamulająca, No i Twój kunszt! Pamiętaj, że jestem Twoja zagorzałą fanką!
Kochana, przepraszam, że tak rzadko u Ciebie jestem, ale dzielnie próbuje w chwili stawić opór życiowym problemom.
Pozdrawiam :*** i ślę tysiące buziaków :***
O boru zielony, jak mogłaś skończyć w takim momencie?! Jeśli ona odmówi to nie tylko zemdleję, ale i upadając zapewne doprowadzę do swojej śmierci. Biedny Łukasz, tak się stresował tyle czasu.. W sumie to mu się nie dziwię. Ania jest spokojną i cichą dziewczyną, ale właśnie to czyni ją niebezpieczną. Nigdy nie wiadomo, czy się zgodzi z płaczem, czy też odmówi w imię zasady "on sobie żartuje/nie jestem go warta". Ach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam niecierpliwie, Anna.
Ja chyba umrę z ciekawości do następnej publikacji...
OdpowiedzUsuńChociaż nie spodziewam się tam odmowy. Brak tak długiej według Łukasza odpowiedzi moim zdaniem świadczy o wzruszeniu i zaskoczeniu, bo jak pokazałaś w rozdziale nic się nie spodziewała. No i tak właśnie miało być ;)
O dżizas, mdleję z Łukaszem.
OdpowiedzUsuńNie próbuj nas długo trzymać w niepewności!
OdpowiedzUsuńTyśś
Ona musi się zgodzić. Nie wyobrażam sobie tego by mogła odmówić Łukaszowi, ja bym nie odmówiła, nawet teraz gdyby stanął przede mną choć sie zupełnie nie znamy powiedziała bym tak, potem zawsze się można poznać ;) Ok wyobraźnia mnie ponosi, ale jestem nie wyspana wiec wybacz mi moje bzdury ;)) Ogólnie to podziwiam Łukasza który tak długo zachowuje wstrzemięźliwość, do tego nie robi Ance żadnych wyrzutów że ona nie jest gotowa na współżycie, facet, to facet,, nawet jak bedzie wmawiał ze poczeka ile będzie trzeba to i tak chciał bym inicjacje seksualną zacząć dużo wcześniej niż kobieta. Tacy którzy sie boja, czekają i godzą się zachować czystość nawet do ślubu to dla mnie niczym krasnoludki których nikt nigdy nie widział. Przeczuwałam że coś sie wydarzy na tym ich wyjeździe, ale nie ze sie oświadczy, ogólnie to też bym chciała taki wyjazd, może nie do Zakopanego bo dla mnie to oklepane miejsce ale bardzo urokliwe, Z resztą gdy jeździe się z ukochaną osobą to przecież to gdzie jedziemy i tak schodzi na drugi plan
OdpowiedzUsuńEj no, w najciekawszym momencie przerwałaś, wiesz? Zrobiłaś to świadomie, żeby się nad nami poznęcać :(
OdpowiedzUsuńJestem taka dumna i pełna podziwu dla Łukasza. Naprawdę, imponuje mi swoją wytrwałością. Powstrzymuje swoje pożądanie tylko dlatego, żeby uczynić pierwszą wspólną noc z Anią jeszcze bardziej wyjątkową. Szanuje ją, jej przekonania i jej czystość przede wszystkim :)
Aż się zapragnął ustatkować, tak silne uczucia w sobie odkrył :)
Pozdrawiam
Na miejscu Łukasza, gdybym była mężczyzną, oświadczyła się i czekała tak długo na odpowiedź, pewnie bym już tam leżała z bladą twarzą :P
OdpowiedzUsuńWspółczuję mu tej męczarni, ale jestem pewna, że Ania się zgodzi.
Pozdrawiam :*
Łukasz, matko jak ja Cię uwielbiam! Coś tak podejrzewałam, że pewnie będzie się oświadczał no, ale kochana kończyć w takim momencie to tak się nie robi. Teraz będę się zastanawiała czy ona powie tak! Ale powie, prawda?
OdpowiedzUsuńBuźka :*
Och, ja przeczuwałam, że on się jej oświadczy! I myślę, że Ania się zgodzi, choć dla mnie osobiście to o wiele za wcześnie na takie gesty. Ciekawa jestem jak ze swoim pożądaniem poradzi sobie i Ania i Łukasz. Pamiętam jak kiedyś ktoś mi powiedział, że jeśli chodzi o seks, to im dłużej się przebywa z tą kochaną osobą, tym mniej traumatyczne i zawstydzające się to wydaje i Ty właśnie to pokazujesz. Co jest dla mnie kolejnym dowodem na idealność tego opowiadania ♥
OdpowiedzUsuńJak tak można, powiedz mi jak możesz urywać w takim momencie?
OdpowiedzUsuńMdleje razem z Łukaszem i liczę że Ania się zgodzi.
Całuję.