niedziela, 15 czerwca 2014

Pozwólcie by wasza miłość rozkwitała poprzez seks, sięgnijcie po najcenniejszy klejnot - zaufanie, które przetrwa wszystko inne




ZDOBYTA X

ANIA

Denerwujesz się stojąc przed lustrem w małej łazience urokliwego domku na Mazurach, w którym spędzicie kilka dni po ślubie. Nigdzie nie wyjeżdżacie na dłużej, bo wam wystarcza tylko to żeby spędzić te chwile tylko we dwoje. Uśmiechasz się zakładając na siebie bieliznę, którą sprezentowały ci Zyta i Ziuta. Śnieżnobiały, skąpy komplet przyprawił cię o ogromny rumieniec, a jednocześnie dziękowałaś im za to, że zmusiły cię do depilacji czegoś więcej niż tylko nogi i pachy. Przyglądając się swojemu odbiciu zastanawiasz się czy sprostasz wymaganiom Łukasza i czy go nie zawiedziesz. Boisz się, że nie spodoba mu się twoje ciało, bo bliżej ci sylwetką do Moniki Bellucci niż Anji Rubik. Powtarzasz sobie cały czas, że to tylko seks i nie ma się, czym przejmować, ale twoja natura jest taka, a nie inna i chcesz żeby wszystko było idealne. Cichutko przemknęłaś do sypialni w niepasującym frotowym, męskim szlafroku, bo peniuar, którym uraczyły cię przyjaciółki, to było już zdecydowanie za wiele jak dla twojej odwagi. Przystanęłaś zauroczona na widok swojego męża, który w rozpiętej koszuli i mokrymi włosami uśmiechał się do ciebie zachęcająco. Obawa, jaką odczuwałaś przybrała na sile, choć pragnęłaś tego i byłaś pewna, że wybór, jakiego dokonałaś jest jak najbardziej trafny. Twój ukochany unikał gwałtownych ruchów, choć wiedziałaś, że pożąda cię, a napięcie, jakie się między wami wytworzyło jest elektryzujące i nawet przyjemne. Zdajesz sobie sprawę, że dziś przekroczycie intymną granicę, którą wyznaczyłaś na początku waszego związku i to sprawia, że pocą ci się dłonie, a na policzki znów występuje znienawidzony przez ciebie rumieniec. Czujesz jak Łukasz łapie cię za rękę i nachyla się nad tobą i dotyka twoich ust powoli pogłębiając pocałunek. Gdy się od ciebie odrywa masz niesamowite poczucie pustki.

- Mam nadzieję Aniu, że ten rumieniec nie zniknie z twojej twarzy nawet wtedy, gdy będziesz już doświadczoną kobietą. To jest piękne – uśmiechasz się niewinnie, gdy pociera kciukiem twój rozgrzany policzek jednocześnie pociągając cię w kierunku łóżka.
Spinasz się lekko, gdy wsuwa rękę pod szlafrok i dotyka nagiej skóry brzucha. On to wyczuwa, przytula cię z wielką czułością delikatnie całując w szyję.
- Ufasz mi? – kiwasz tylko głową zarzucając mu ręce na szyję – To dobrze. Rozluźnij się, nie zrobię nic wbrew tobie. Pozwól mi tylko cię kochać. Chcę żeby ta chwila była wyjątkowa, ale musisz współpracować.
- Jestem twoja Łukasz – tylko na taką odpowiedź cię stać w momencie, gdy twój mąż majstruje przy wiązaniu szlafroka.
- To na pewno nie pasuje do bielizny, które masz na sobie – widzisz zachwyt w jego oczach, gdy patrzy na twoje prawie nagie ciało. Było w nich coś jeszcze. Mroczny błysk będący czystym pożądaniem. 

Byłaś odrobinę zażenowana, gdy zaczął cię całować tak jak nigdy wcześniej tego nie robił. Natarczywość tego pocałunku poczułaś aż w złączeniu ud. Już wcześniej doświadczyłaś czegoś takiego, ale tym razem napięcie stawało się nieznośne, a ty oddawałaś pocałunek z wielkim zaangażowaniem nieświadomie wbijając paznokcie w jego barki. 

Nie rejestrujesz, kiedy odpina twój stanik i pozostajesz pół naga. Dopiero, gdy sięga do twojej piersi odruchowo chcesz się zakryć, ale gdy lekko ją uciska i pociera sutek tracisz wątek i wydajesz z siebie tylko drżące westchnienie. Natłok bodźców, jaki odbierasz kumuluje się między twoimi udami i mimo, że mocno je zaciskasz czujesz, że fizjologia robi swoje, a twoje majtki są już mokre. Troszkę ci wstyd, ale odczuwasz potrzebę żeby dać Łukaszowi coś od siebie. Wkładasz ręce między poły koszuli i dotykasz jego napiętego, szczupłego ciała. To niesamowite, ale dotykając go odczuwasz niesamowitą przyjemność. Kiedy jego koszula i spodnie lądują obok twojego odzienia wiesz, że nie ma już odwrotu, a ty wcale nie chcesz uciekać. Odbierałaś wszystkie pieszczoty, jakimi cię obdarzał. Posapywałaś, gdy dotykał nabrzmiałych piersi, drżałaś pod naporem jego ciała, gorącego i męskiego. Chciałaś go, chciałaś czegoś, czego nawet nie potrafiłaś nazwać. Wszystko kumulowało się w dole brzucha szczególnie, gdy jego palce zawędrowały między uda, które instynktownie rozsunęłaś bez zbędnych perturbacji.
- Jesteś bardzo namiętną kobietą Aniu. Nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo cię pragnę – poczułaś tylko mocne pchnięcie, lekkie ukłucie i twój własny jęk przeszywa ciszę sypialni. To było tak fizyczne uczucie, że sama nie wiesz czy to przyjemne, czy kłopotliwe.
- Boli? – pyta cię cicho zaciskając zęby. Kręcisz głową, bo nieprzyjemne uczucie rozpychania minęło, ale zdziwiłaś się bardzo, gdy okazało się, że on ciągle się w ciebie wsuwa. Głębiej i głębiej. Powraca uczucie napięcia, choć odczuwasz delikatne pieczenie przy kilku pierwszych ruchach. Unosisz biodra i jęczysz, gdy ból miesza się z rozkoszą, które opanowuje twoje ciało. Szczytujesz przed Łukaszem i jest to tak zaskakujące, że odpływasz w rytm pulsowania całego ciała, a przywraca cię do rzeczywistości chrapliwy jęk Łukasza i podoba ci się to, co widzisz. Jego wykrzywiona w rozkoszy twarz przykrywa dziwne uczucie, gdy się z ciebie wysuwa i drażniącej wilgoci będącej wynikiem przyjemności was obojga.

Masz na imię Anna i stałaś się kobietą. 


ŁUKASZ 

Poranna pobudka po dobrym seksie, to coś, czego dawno nie doświadczyłeś. Teraz jednak uczucie rozleniwienia jest zdecydowanie pełniejsze, bo kochałeś się z kobietą swoje życia, która wbrew pozorom okazała się bardzo namiętna i jej reakcje były tak instynktowne, że momentami ciężko było ci zapanować nad własną żądzą. Chciałeś jednak, żeby pierwszy kontakt intymny był dla niej na tyle przyjemny, żeby nie zrazić jej do seksu. Był moment, gdy w nią wchodziłeś, że traciłeś zmysły i miałeś ochotę posiąść ją mocno i po prostu ją zerżnąć. Kiedyś tak zrobisz, ale ona będzie na to gotowa i będzie tego chcieć tak samo jak ty.
Z wielką przyjemnością przyglądasz się jej spokojnej pogrążonej we śnie twarzy. Przypominasz sobie jak drżała, jęczała i zaciskała się wokół ciebie i jak to wpłynęło na twój szczyt. Nigdy w życiu nie przeżyłeś tak intensywnego orgazmu.
Uśmiechasz się, gdy budzi się zdezorientowana, a napotykając twój wzrok okrywa się szczelnie kołdrą i płonie rozkosznym rumieńcem.

- Nie zakrywaj się. Widziałem wczoraj wszystko – przysuwasz się do niej tak, aby poczuła twój oddech na szyi – Jak się czujesz kochanie hmm?
- Wspaniale, ale boli mnie każdy mięsień – syczy cichutko siadając na łóżku – zawsze tak będzie?
- Nie. Kwestia powtarzalności. Mam rozumieć, że będziemy to często powtarzać? – chichoczesz sunąc ustami po jej szyi. Masz na nią piekielną ochotę, ale nie chcesz sprawiać jej bólu. Śmiejesz się w głos, gdy słyszysz jak burczy jej w brzuchu i zarządzasz późne śniadanie wyskakując z łóżka całkowicie nagi. Kompletnie rozczula cię to, że twoja żona wstydliwe spuszcza wzrok, choć ciekawi ją twoje ciało. Podnieca cię to, więc niechętnie zakładasz szlafrok podając jej drugi, bo wiesz, że bez tego nie wyjdzie spod kołdry. 

Spędzacie cudowny poranek przygotowując wspólne śniadanie, a ty postawiłeś sobie za cel ciągłe wprowadzenie Anki w zakłopotanie wspominając jej szczegóły wczorajszej nocy. Mimo wszystko jesteś pewien, że jej się to podoba, bo na obcisłym topie odznaczają się nabrzmiałe sutki i dasz sobie rękę obciąć, że ma mokre majtki. Z drugiej strony jednak dręczysz samego siebie i wystawiasz na kolejną próbę swoją seksualność. 

Jesteś totalnie szczęśliwy nawet krojąc pomidora i smarując chleb masłem, choć gdzieś tam głęboko w sercu czujesz niepokój, że to może się skończyć, że może to tylko sen. Na szczęście nie budzisz się nawet, gdy lekko zacinasz się nożem. W tych chwilach czujesz się jak zakochany nastolatek, dokazujący i napalony jak piec hutniczy. 

Opatrując sobie palec z rozbawieniem obserwujesz jak kręci tyłkiem w rytm jakiegoś przeboju disco polo wydobywającego się z radioodbiornika, który nie odbiera żadnej innej stacji. Podchodzisz do niej i obejmujesz przytulając się do jej pleców. Jest ciepła, miękka i tak cudownie pachnie, że chłoniesz to całym sobą. Opędza się od ciebie jak od natrętnej muchy, gdy gryziesz ją delikatnie w szyję i płatek ucha. Jej śmiech rozbrzmiewa w całym domku, a ty kontynuujesz pieszczoty coraz śmielej. Wsuwasz dłonie pod jej koszulkę i masujesz jej brzuch delektując się aksamitem jej skóry.  Napierasz biodrami na jej pupę, a ona całkowicie nieświadomie porusza nią drażniąc cię niemiłosiernie. Chcesz się odsunąć, gdy sytuacja zaczyna się robić niebezpieczna, ale Anka łapie cię za dłonie i odwraca się wpadając prosto w twoje ramiona.
- Żonko moja przestań – próbujesz powstrzymać jej napad czułości, choć właściwie tego nie chcesz, bo mokre pocałunki, jakie składa na twojej twarzy podniecają cię niebywale.
- Łukasz zróbmy to jeszcze raz – jęczysz słysząc jej słowa, popychasz w kierunku łóżka i pościeli zaplamionej jej dziewiczą krwią.
- Ania, ale będzie boleć. To nie jest mądre. Może napijmy się zimnej wody? – mówisz jedno, ale twoje dłonie i usta już wytyczają ścieżkę na jej coraz bardziej obnażonym ciele.
Dajesz jej orgazm, ale powstrzymujesz się od stosunku obiecując jej, że jak tylko dojdzie do siebie słono ci za to zapłaci.

Masz na imię Łukasz! Jesteś i będziesz prawdziwym mężczyzną!



To już jest koniec i nie ma już nic! Możecie iść!

Pożegnanie z Łukaszem i Anką jest dla mnie niezwykle ciężkie, bo lubię tę przesłodzoną parkę. Dziękuję za obecność tym, które są ze mną od początku do końca. Nie dziękują tym, które były, a nie zostały. Nie dziękuję tym, które skomentowały 1-2 razy tylko po to żeby zdobyć czytelników, a potem żądały lojalności nie dając nic od siebie. Całe opowiadanie dedykuję Melody, dlatego Melody, bo to Łukasz!! Kristen, Tyśś, Dzuzeppe, Martitta, Jagoda, Sil, Ania Mazurczyk. Tea, Ellie, Paulik – jestem zaszczycona! Efka, Arancione, Kari – dziękuję!

23 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. jejku, jaka szkoda, że to już ostatni rozdział! ja też bardzo polubiłam to opowiadanie i trudno będzie mi się pogodzić, że to już koniec. może jakiś bonusik? ;)
      cieszę się, że Łukasz wytrzymał ten celibat. :) myślę, że odkąd poznał Anię bardzo się zmienił. co ja gadam, na pewno się zmienił. (wybacz pomyłkę, ale to już wina późnej pory) zrozumiał, że jedna dziewczyna na jedną noc to na dłuższą metę nie dla niego. pokochał Anię i przeszedł niesamowitą metamorfozę. trochę jak "Dom nie do poznania" ;) ale i Anka też się zmieniła. na początku była taką, cichą wstydliwa dziewczyną a tu masz! po ślubie co się z niej zrobiło! :)
      o tej porze chyba już nic z siebie nie wycisnę, i przepraszam, że komentarz taki krótki i nieskładny. dziękuję za to, że mogłam razem z innymi twoimi czytelniczkami poznawać losy tej dwójki, dziękuję za to, ze po prostu byłaś i jesteś :)

      Usuń
  2. W końcu :) Czekałam na ten rozdział cały dzień :) ahhh rozpływam się... Spędzili cudowną noc. Łukasz pokazał Ani jak cudowny jest sex z miłości... Ale ona dalej pozostała niewinna. Dziękuję za to opowiadanie. Dziękuję za wstydliwą Anię, przemianę Łukasza, szalone współlokatorki. Za jednego z najcudowniejszych blogów jakie przeczytałam :) Jednocześnie ubolewam nad tym, że to już koniec :( Zżyłam się z tą historią... Dwa tygodnie oczekiwania na każdy rozdział sprawiały, że czytałam ostatni, po sto razy :) Mam nadzieję, że jeśli powstanie coś nowego to będziesz mnie informować :) Buźka ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. To było... o rety. Naprawdę niesamowite! Ania mimo wszystko do końca pozostała tą nieco nieśmiałą i wstydliwą dziewczyną, którą poznaliśmy na początku. Choć jest zdecydowanie bardziej otwarta na świat, a ufam, że przy Łukaszu dostrzeże jak najwięcej zalet samodzielności i życia rodzinnego. Zwłaszcza, że przecież to ona stworzyła sobie z niego całkiem nowego Łukasza. Tutaj słowa "wymiana na lepszy model" nabierają całkiem nowego znaczenia. Prawda jest taka, że Kadziu dojrzał i rozwijał się razem z Anką. I to mi się podoba :) Zwłaszcza, że przyszłość dla nich wygląda na bardzo szczęśliwą.
    To ja Ci dziękuję, że mogłam tutaj z Tobą być. To był niesamowity czas i wiem już teraz, że często będę wracać do tej historii (mam nadzieję, że bloga nie usuniesz!). Liczę oczywiście na kolejny twór. Może sprawisz, że jeszcze jednej casanova lub dzieciak dojrzeje, jeśli tylko trafi na odpowiednią kobietę? :)
    Pozdrawiam cieplutko i życzę powodzenia w dalszym tworzeniu!
    Anna :*
    /releve-moi/

    OdpowiedzUsuń
  4. No i się rozpłynęłam *_____*
    Totalnie podoba mi się takie delikatne a zarazem zmysłowe zakończenie tej historii, która swoją niewinnościa zdobyła moje serce w zupełności.
    Ania i Łukasz to pokazana historia, jak wielkie przemiany potrafią zajść w człowieku, gdy zakochuje się, a miłość ta jest prawdziwa. Ania stała się kobietą, Łukasz dojrzał do bycia prawdziwym mężczyzną. W ich życiach zmieniło się praktycznie wszystko, ale to właśnie po tych zmianach wszystko się ułożyło i pozwoliło być razem szczęśliwymi.
    Dziękuję bardzo za tą historię, za jej wyjątkowy klimat i ogólnie wszystko.
    Pozdrawiam,
    Dzuzeppe :-*

    OdpowiedzUsuń
  5. jaki koniec no? wróć kiedyś i dopisz co się u nich dzieje <3 to było magiczne <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale, ale jak too? :( już koniec? :(
    To było piękne opowiadanie, opowiadanie, które pozwoliło wierzyć w wielką, czystą, prawdziwą miłość :) Dziękuję Ci za to :) Szkoda, że to już koniec, ale na to już nie mam wpływu :) Chociaż, może dasz się namówić na jeszcze jeden, mały, króciutki rozdział, żebyśmy dowiedziały się jak żyją Ania i Łukasz kilka lat później? :) Co Ty na to ? :) I oczywiście pisz dalej, rozpieszczaj nas nowymi opowiadaniami, bo jesteś w tym świetna :)
    Kasia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że to już koniec. Bardzo polubiłam tę historię jak i jej bohaterów. Będzie mi brakować tej historii i jest mi smutno, że nie będzie tu już żadnego nowego rozdziału.

    OdpowiedzUsuń
  8. To ja jestem zaszczycona, ze mogłam czytać to opowiadanie, bo było świetne ;)
    Na pewno Zyta i Ziuta jeszcze nie raz zaingerują w życie prywatne Kadziewiczów, a Ania i Łukasz będą szczęśliwi do końca świata i jeden dzień dłużej ;)
    dziękuję i pozdrawiam (w przerwie między czekaniem na Niemcy - Portugalia) :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Naprawdę dziękuję za dedykację i powiem szczerze że mnie zatkało bo nie spodziewałam się tego. Masz racje to Łukasz, a Łukasz to też ja :)) Sentyment do niego był jest i będzie i tu obie się zgadzamy :) Co do rozdziału to chciałabym życzyć każdej dziewczynie takiego pierwszego razu. Tego ze facet doceni to że seks to coś ważnego a nie tylko kolejna rzecz od odfajkowania w związku i wypada ją zrobić prędzej niż później. Jestem zdania że może 1/3 mężczyzn doświadczonych seksualnie postawi najpierw przyjemność partnerki a potem dopiero swoją, 2/3 i tak wiedząc że to dziewica zajmą się swoją żądzą i dziewczynie myśląc tylko jak głęboko w nią wejść. Brzmi brutalnie ,ale ostatnio mam styczność z wieloma przypadkami gdy tak to właśnie wygląda. Tu jest jak bajka ale taką bajkę może stworzyć każda z nas jeżeli trafi na tego właściwego. Ania i Łukasz na zawsze zostaną w mojej głowie jako szczęśliwa para która przełamywała kolejne bariery, Ania swojego wstydu i "klasztornego" życia Łukasz znów z zawadiaki postanowił się wyciszyć i spróbować stabilizacji. Myślę że ze sobą osiągnęli taki złoty środek.
    Pozostaje mi zapisać sobie to opowiadanie w ulubionych i często do niego wracać bo na takiego Łukasz to już nigdzie nie trafię. Dziękuję ci za to co mogłam ty przeczytać :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Na początku dziękuję bardzo za dedykację, to naprawdę miłe :3
    Wracają do historii, strasznie polubiłam Anię i Łukasza. Tak jak Łukasz mnie na początku strasznie irytował, tak teraz trudno będzie się z nimi rozstać. Ta jego przemiana w idealnego mężczyznę, a także przemiana Ani w dorosłą kobietę była niesamowita i z ogromną przyjemnością czytało się ich perypetie, wspólne przecieranie granic, poznawanie się. Na pewno będę powracać do tej historii. Jeżeli będziesz miała w planach jaką nową dłuższą historię to wiesz, gdzie mnie szukać :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. O rany! Byłam cały czas, przepraszam, że nie komentowałam. Ale teraz to robię, bo to jest wspaniałe! Jak bardzo będzie brakować mi nieprzyzwoicie seksownego, a jednocześnie opiekuńczego Łukasza, nieśmiałej i niewinnej Ani, no i oczywiście najlepszej pary-Zyty i Ziuty! :D Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię ich, i to bardzo. Szkoda, że już się żegnamy :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak się cieszę ich szczęściem. Nawet sobie tego nie wyobrażasz jak bardzo. Szkoda, że to już koniec. Może jakieś bonusy co?:D
    Przepraszam, że nie komentowałam, ale zazwyczja czytałam offline w drodze z bądź do szkoły i jak przybywałam do domu nie miałam czasu.
    Pozdrawiam bardzo gorąco':*

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo żałuje, że to już koniec, bo naprawdę się związałam z tą historią. Ania była mi bliska ponieważ mamy ze sobą troszkę wspólnego i bardzo kibicowałam, żeby jej się udało w życiu. Byłam i jestem pod wrażeniem metamorfozy Kadziewicza. Pięknie pokazałaś jak miłość potrafi zmienić człowieka.
    Nie umiem pisać takich długich podsumowań, a w dodatku ostatnio mam problem z przelaniem wszystkiego co mam w głowie na coś trwalszego niż ulotne myśli. Dziękuje za to opowiadanie i do "zobaczenia" na następnych :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziękuję za dedykację :* Nie zasłużyłam, bo dla mnie to była sama przyjemność czytać i zaglądać tutaj :) Przeżywałam razem z Anią jej wszystkie rozterki, trochę się utożsamiając i zazdroszcząc takiego faceta, jak Łukasz. Naprawdę.
    Poczekał na nią, pokochał ją bez seksu, którym teraz większość zaczyna znajomości albo traktuje go bardzo "przedmiotowo".
    Tutaj to był dodatek do wielkiej miłości :) Nie nazwę tego inaczej, gdy tak wiele przyszło im przejść. Nie muszą się martwić, że się skończy, bo nic tego nie zapowiada ;) Aż się ciśnie na usta, że Łukasz rozbudził w Ani bestię, nieznane uczucia i na pewno się dogadają jeśli chodzi o pożycie :P
    Naprawdę, ja bym jeszcze poczytała :D Pozostaje mi poczekać na inne wytwory twojej wyobraźni ;)
    Pozdrawiam, trzymaj się :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja też uwielbiałam tą parkę i szkoda, że to już koniec i muszę się z nią rozstawać:( cieszę sie, że to właśnie tak się skończyło. Łukasz w Twoim opowiadaniu jest 100% przykładem, że każdemu należy się druga szansa, że człowiek na prawdę może się zmienić:)))

    Pozdrawiam gorąco:*
    niedostepni-dla-siebie.blogspot.com
    zraniona-dusza.blogspot.co.

    OdpowiedzUsuń
  17. Kochana na samym początku chcę Ci podziękować za dedykację i naprawdę czuję się zaszczycona. A teraz jeśli pozwolisz przejdę do konkretów - to było po prostu genialne! Każdy odcinek uczył nas czegoś nowego, każdy pokazywał jak Ania - z pozoru grzeczna, nieśmiała, bojąca się miłości pod wpływem Łukasza przechodzi diametralną zmianę - zaczyna dostrzegać w sobie silną, pewną siebie kobietę, która znalazła miłość swojego życia. Podobnie Łukasz - ten szalony erotoman, pod wpływem Ani staje się prawdziwym mężczyzną! Uwielbiałam o nich czytać, o ich nie śmiałych zalotach, o ich głęboko skrywanych uczuciach. To było coś naprawdę wspaniałego.

    Jesteś kapitalna w tym co robisz, wiesz? Naprawdę wszyscy możemy pozazdrościć Ci tej umiejętności porywania czytelników w swój świat - pełen uczuć, emocji i ludzkich zachowań. Naprawdę czytając można było przenieść się w ich świat, być nauczonym świadkiem miłości Łukasza i Ani, a to coś wspaniałego!

    Chylę czoło, bardzo, bardzo nisko! Jesteś wielka i dziękuję za wspaniałą historię!

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  18. Dedykacja dla mnie? Ale za co, kochana? :*

    Ten odcinek przypomina mi pewną, pisaną do szufladki historię, którą omawiałyśmy jakiś czas temu. Niemniej jednak jest tutaj bardzo dużo subtelności, a opisałaś wszystko wręcz kapitalnie. Cieszy mnie ogromnie postawa Łukasza, który był tak cierpliwy, jak nigdy bym się nie spodziewała. Zwłaszcza, że wcześniej miał opinię podrywacza, a sam szukał sobie kobiet na jedną noc. Moim zdaniem Ania była za bardzo nieśmiała. Na całe szczęście podniecenie zrobiło swoje i poddała się temu, na co obydwoje tak długo czekali. Cieszę się, że mogłam tutaj być razem z Tobą i czytać to opowiadanie. Od samego początku bardzo szybko się czytało, a takie historie właśnie lubię. Bardzo dobrze pamiętam, jak zaczęłam je czytać i gdyby nie sen to z całą pewnością wzięłabym 18 części na raz. Szkoda, że już kończysz, ale wszystko co dobre, kiedyś się kończy. Życzę weny i kreatywności, żebyś mogła napisać kolejne opowiadania. Pozdrawiam serdecznie! Aha, odezwij się czasem! :*

    OdpowiedzUsuń
  19. jeju! już koniec ? :c
    jedno z lepszych opowiadań jakie czytałam, dziękuję ! :D
    i może jakieś bonusiki ? albo może kontynuacja? :D
    Pozdrawiam, K. ;*

    OdpowiedzUsuń
  20. przybiegłam tutaj na skrzydłach miłości,bom za gruba,żeby latać :D pamiętasz jeszcze tą draganową mendę,czyli mnie??

    aaaaaaaaaajjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj, Łukasz, aż nie do wiary, że nastąpiła w nim taka przemiana O_________________o ale widocznie dla prawdziwej miłości warto się zmienić :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Oj, Kochana, to ja czuję się zaszczycona, że mogłam uczestniczyć w tej historii. Jestem zaszczycona, że zaprosiłaś mnie do świata swoich myśli, swojego opowiadania.
    Ta historia pokazuje, że można kochać mimo wszystko. Mimo tego, że nalezy się do dwóch różnych światów, mimo tego, że nie pasuje się do siebie, to i tak można się kochać. Byli tak bardzo różni, ale i tak zwyciężyło to co najważniejsze. Miłość.
    Anka na początku była jak taki nieopierzony kurczaczek. Jak poczwarka, która końcowo przemieniła się w motyla. Na początku pruderyjna, nieśmiała, niewinna, po to by w końcu odkryć swoją kobiecość.
    Łukasz z klasycznego bad boya przeistoczył się w cudownego mężczyznę, który dobro ukochanej osoby przedkłada nad swoje.
    Zupełnie różni. Tak dalecy od siebie, a jednocześnie tak bliscy0. Pokazali, że porządanie jest ważne, ale ważniejsze jest to, co ma się w sercu.

    Uff... poiszę ten komentarz po raz trzeci. Dwa poprzednie, własnie w tym miejscu mój tel świrował i się wyłączał. Tym razem w końcu do[rwałam laptopa i już nic się nie usunie :D Dziękuję Ci, moja Kochana Czytelniczko, że napisałaś coś takiego jak to powyżej. Dziękuję, że napisałaś delikatną, subtelną, troszkę cukierkową historię. Najważniejsze jest jej przesłanie. Nie była to kolejna infantylna historyjka o tym jak wyrwac siatkarza, a pokazanie, że człowiek może się zmienić. że to wiara w drugiego człowieka, akceptowanie jego wad, zalet, przekonań, jest sensem i siłą miłości. I tylko w taki sposób można zbudować szczęście.
    Biorę sobie tę historię głęboko do serducha. Budując relację z ludźmi będę pamiętać, że nikogo nie można skreślać na początku. Każdy ma prawo gubić się, by odnaleźć w końcu prawdziwego siebie. I nie będę nikogo też zmuszać do zmian na siłę. Każdego trzeba przecież akceptować takim, jakim jest na prawdę.
    Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń
  22. To coś niesamowitego to co napisałaś. Przeczytałam twój blog w ciągu 2 dni. MASZ NIESAMOWITY TALENT <3

    OdpowiedzUsuń