niedziela, 9 lutego 2014

Kiedy naprawdę zapragniesz miłości - będzie ona czekać na ciebie



ZDOBYTA I



ANIA


Nie zmrużyłaś oka prawie wcale, bo targające tobą emocje sprawiły, iż ta noc była jedną z trudniejszych w twoim życiu. Myjąc zęby przyglądasz się swojej zmęczonej twarzy w łazienkowym lustrze i stwierdzasz, że miłość jest przereklamowana i jeśli tak ma to dalej wyglądać, to ty wysiadasz z tego pociągu. Biorąc prysznic słyszysz podniesione głosy dochodzące z salonu, ale niespecjalnie cię to interesuje, bo dziewczyny lubiły czasem z rana narobić zamieszania kłócąc się o jakąś bzdurę. Gorąca woda sprawia, że się rozluźniasz na tyle, że masz odwagę stawić czoła Łukaszowi i sytuacji, w jakiej się znalazłaś. Na nagie ciało narzucasz długi, puchowy szlafrok zawiązujesz pasek na supeł, rozczesujesz włosy i już z większą chęcią do życia wkraczasz do swojej sypialni.
Zastygasz w bezruchu, gdy przekraczając próg swojego pokoju zauważasz pochyloną sylwetkę wysokiego mężczyzny siedzącego na skraju twojego łóżka. Jeszcze nigdy żaden mężczyzna nie miał okazji wejść do twojej sypialni nawet bez podtekstów erotycznych. Dłuższą chwilę przyglądasz się pogrążonemu w myślach Łukaszowi i ciężko ci sobie nie wyobrażać, że on mógłby być tutaj częstym gościem. Przeraża cię twój tok myślenia i to, że grzeszysz nawet, gdy tylko na niego patrzysz. W tych kilku magicznych dla ciebie momentach podejmujesz życiową decyzję i już wiesz, czego chcesz.  Mężczyzna twoich marzeń jest na wyciągnięcie ręki, ale nie jesteś w stanie wydusić z siebie słowa tylko mu się przyglądasz. Wygląda na zmęczonego, a gdy chowa twarz w dłoniach i kręci głową masz ochotę przytulić się do jego pleców. Chcesz żeby się uśmiechnął, żeby był szczęśliwy – szczęśliwy z tobą!


Cichutko podchodzisz do niego sunąc bosymi stopami po miękkim dywanie i kładziesz mu dłoń na ramieniu.
- Łukasz, co ty tu robisz? – wzdryga się lekko na dźwięk twojego głosu i gwałtownie wstaje wlepiając swoje zielone oczy w twoją twarz.
- Ania musimy porozmawiać. Ja już nie daję rady. Wiesz, ze coś się między nami dzieje, prawda? – kiwasz tylko głową, bo wielka gula w gardle nie pozwala ci niczego powiedzieć. Boisz się, że on ma ci do powiedzenia coś, co złamie ci serce i jeszcze bardziej podkopie twoją i tak już niewielką pewność siebie.
Łukasz przygląda ci się tak intensywnie, że krwisty rumieniec wypływa na twoje policzki i boleśnie zdajesz sobie sprawę, że stoisz przed nim właściwie naga.  Opatulasz się szlafrokiem zaciskając pasek tak mocno aż brakuje ci tchu.
- Ania podobasz mi się, nie mogę przestać o tobie myśleć. Po tym jak wczoraj uciekłaś o mało nie popełniłem największej głupoty w życiu.  Poszedłem do klubu, upiłem się pierwszy raz od bardzo dawna i mnie poniosło z dawną znajomą. Jedyny pożytek z tego taki, że zdałem sobie sprawę, że……..


Masz na imię Ania i boisz się! Boisz się, że będzie cię chciał i boisz się, że nie będzie cię chciał!



ŁUKASZ

-…,chcę tylko ciebie – to wyznanie było trudniejsze niż wszystko, co wcześniej w życiu robiłeś. Nie chcesz zaczynać czegokolwiek na kłamstwie i niedomówieniach. Chcesz żeby wiedziała o tobie wszystko mimo, że to może przysporzyć ci tylko kłopotów – nie jestem idealnym partnerem dla ciebie. Wiesz, że mam sporo za paznokciami, ale sprawiasz, że chcę być innym człowiekiem. Odpowiem na każde twoje pytanie, będę z tobą 100% szczery, ale chcę żebyś spróbowała mnie pokochać.

- Łukasz…. – położyłeś jej palec na ustach powstrzymując ją przed zbyt pochopną odpowiedzią.
- Ciiiii nic jeszcze nie mów. Jeśli przerwiesz moją przemowę, to nie zacznę jej drugi raz – ciężko był ci zebrać myśli mając ją na wyciągnięcie ręki. Wyglądała przepięknie i tak naturalnie bez makijażu z mokrymi włosami i zarumienionymi policzkami. Chciałbyś każdego dnia ją taką oglądać, przytulać, całować i kochać jak wariat. Jak na ponad 30 letniego faceta zachowujesz się nader niedorzecznie, ale zdajesz sobie sprawę, że masz do czynienia z delikatnym kwiatem.
- Nie mogę ci niczego obiecać, choć wiem, że tego potrzebujesz. Nigdy nie rzucam słów na wiatr, ale wbrew pozorom mogę dać ci białą suknię i przysięgę przed ołtarzem, bo w tej kwestii jestem wolnym człowiekiem. Nie mam ślubu kościelnego i nie zdradzałem żony. Jeśli zechcesz poznać przyczyny naszego rozstania, to ci kiedyś opowiem – dziewczyna milczała wpatrując się w ciebie z szeroko otwartymi oczyma. Nie mogłeś nic wyczytać z jej twarzy, bo zawsze w twojej obecności wyglądała na spłoszoną i zawstydzoną.

- Wiem, że masz twarde zasady i przyrzekałaś wytrwać w czystości do ślubu i mogę ci obiecać, że niczego na tobie nie będę wymuszał. Nie dam ci gwarancji, że pomogę ci wytrwać, wręcz przeciwnie będę wodził cię na pokuszenie, będę cię dotykał i całował, ale nie zrobię niczego wbrew tobie. Ania po prostu daj nam szansę, jeśli tylko coś do mnie czujesz. – bierzesz głęboki oddech na zakończenie swojego monologu i z nadzieją w sercu łapiesz ją za rękę.
Te kilka minut jej milczenia dłużyły ci się niemiłosiernie. Cisza cię zabijała i miałeś coraz mniej nadziei i czułeś się jak głupiec otwierając przed nią swoje serce. Gdy wyrywa dłoń z twojej ręki spuszczasz głowę i masz ochotę uciec z tego mieszkania jak najdalej. Zaskakuje cię jednak to, co dzieje się chwilę później. Anka ze łzami w oczach rzuca ci się niespodziewanie na szyję z taką energię, że na chwilę tracisz równowagę. Obejmujesz ją nieśmiało i chowasz twarz w jej lekko już przeschnięte włosy. Czujesz jakbyś trzymał w ramionach największy skarb w ciele ukochanej kobiety. Jej miękkie, jędrne ciało pasuje do twojego idealnie i jesteś pewny, że zrobisz wszystko żeby należała do ciebie duszą i ciałem. 

- To chyba znaczy, że się zgadzasz? – szepczesz jej do ucha delikatnie muskając ustami jej policzek i szyję.
- Tak, ale jestem odrobinę zagubiona – gdy patrzysz na jej zarumienioną twarz to masz ochotę wpić się w jej usta i nie wypuszczać z ramion do rana.
- Nie martw się, ja też – śmiejecie się oboje ciągle obejmując się szczelnie. Jest ci dobrze, gdy ufnie opiera głowę o twoją klatkę piersiową – na początek zapraszam cię na prawdziwą randkę. Przyjdę po ciebie o 18, a teraz muszę iść na trening.
Niechętnie odsuwasz się od jej gorącego ciała, ale niezwykle szczęśliwy wychodzisz z jej mieszkania i jak na skrzydłach pędzisz na siłownię.


Masz na imię Łukasz i jesteś najszczęśliwszym człowiekiem na świecie!



Ta historyjka w zamiarze miała być infantylna, romansowa i taka właśnie jak to wyżej. Nie potrafię pisać o szczęściu więc chcę to jak najszybciej zakończyć, żeby skupić się jedynie na pisaniu jedno-partów o seksie i tragediach. Tam chyba lepiej się czuję:)


15 komentarzy:

  1. O szczęściu zawsze pisze się trudniej, sama mam z tym problemy. Cieszy mnie to ze Anka nie uciekła z krzykiem, haha mnie to się raz zdarzyło bo sama przestraszyłam się uczuć swoich jak i tej drugiej połowy . Tu obyło się bez takiego dramatu. Ania może nie zna jeszcze Łukasz na tyle by wiedzieć że to wyznanie dużo go kosztowało ale na pewno się tego dowie. Mam nadzieję że on tego nie spieprzy, niestety w tyle głowy ciągle mam słowa: przecież to Kadziewicz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczęście tak banalny temat a trudno o nim pisać...

    mam nadzieję, że Zyta i Ziuta będą jako druhny xD

    OdpowiedzUsuń
  3. czyli kiedy już wszystko zaczęło wszystko układać, kiedy Łukasz wyznał co czuje Ani, kiedy Ania zaufała Łukaszowi, opowiadanie ma się skończyć...? jejku, proszę nie. jeśli chcesz to szybko skończyć, to co ja będę czytała?
    jest mi teraz bardzo smutno. i nawet żaden średnik z nawiasem tego nie wyrazi.

    OdpowiedzUsuń
  4. Popieram przedmówczynie: pisanie o szczęściu to trudna sprawa. Zwłaszcza, jeśli z tym szczęściem w życiu prywatnym jest problem. Ale Tobie udaje się całkiem dobrze :)
    Wydaje mi się, że dokładnie rozumiem, co czują Ania i Łukasz. Z jednej strony chcą wszystkiego na raz, zaś z drugiej boją się tego, co może się stać. Chyba oboje boją się odrzucenia, zawiedzenia na drugiej osobie - Ania z powodu niedoświadczenia, a Łukasz, choć przecież spec od relacji damsko-męskich, pierwszy raz po prostu naprawdę poczuł to "coś".
    Ciekawa jestem, co będzie dalej. Mam jednak nadzieję, że nie skończysz ich historii zbyt szybko. Jednoparty przecież można pisać mimo tego :)
    Pozdrawiam, Anna.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kto by pomyślał jeszcze na początku opowiadania, że Łukasza będzie stać na takie wyznanie :) Jednak jak widać miłość potrafi zmienić ludzi na dobre, ale też i na złe.
    Cieszy to, że Ania nie uciekła przed Łukaszem i mam nadzieje, że uda się jej go sprowadzić całkiem na dobrą drogę ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciężko mi uwierzyć w tak wielką zmianę, a raczej w to, że ta odmiana potrwa wystarczająco długo. Nie wiem nawet jak długo będzie wystarczająco... Nie mam dobrych przeczuć. Ona jest zbyt delikatna, on potrafi być zbyt niedelikatny. Jedno pochopne słowo i może ją spłoszyć. Co nie znaczy, że nie chcę przeczytać szczęśliwego zakończenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. a ja uwielbiam tą historię. w tych czasach rzadko spotyka się takie kobiety, jak Ania. plus dla Łukasza, że wymaga od niej, żeby mu udowodniła swoje uczucie. na oneparty też oczywiście czekam :D

    kochana, ja już nie czuję tego CZEGOŚ, co czułam pisząc opka, więc wątpię czy coś jeszcze wysmaruję. ale czuję TO na widok pewnego pana (tak, słynnego biegacza), a że jestem w wieku rozpłodowym, muszę się za niego brać, a nie marzyć o Travicy :p ale czytać będę. buźka!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurcze... *.*
    Chciałabym, żeby każdy facet tak bardzo zmienił się pod wpływem kobiety, której jeszcze nie miał, ale tak bardzo jej chcę. Łukasz to idealny przykład na to, że miłość może wszystko zmienić.
    Droga czytelniczko, ale czy czasem nie dałoby się połączyć seksu i tragedii w jakąś jedną, wspólną historyjkę? :P
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Boże kobieto, jak ja Cię uwielbiam za te opowiadanie! Jest po prostu kapitalne, a Łukasza wręcz ubóstwiam w takiej wersji! I jeszcze jaki szczęśliwy i wzruszający odcinek - ja bym mogła takie czytać non stop!

    Uwielbiam, uwielbiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie kończ, nie kończ, błagam nie kończ tego! Ja to po prostu uwielbiam :D
    Taki szczery, pełen niepewności Łukasz jest po prostu genialny. Szczerze mówiąc, chciałabym żeby mi kiedyś jakiś mężczyzna tak szczerze i pięknie wyznał miłość, żeby w słowach przekazał mi całego siebie. Anka jest prawdziwą szczęściarą, że trafiła właśnie na Łukasza ;)

    Z nadzieją, że szybko ta sielanka się nie skończy, pozdrawiam A. ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam nadzieje, że ten końciec szybko nie nastąpi. Tak fajnie i przyjemnie czytam mi się tę historię, że za każdym razem gdy kończę rozdział czekam już na następny ;) No a Łukasz wreszcie się przyznał do swoich uczuć, co mnie bardzo cieszy ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale to szczęście jest takie ahhhhhh :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Ta przemowa Łukasza była CUDOWNA! Naprawdę, miałam cały czas uśmiech na twarzy, kiedy czytałam jego słowa. Raduję się w sercu, że Ania postanowiła zaryzykować (a może wcale nie?) i dać Kadziewiczowi szansę. Nie mogę się doczekać ich kolejnych randek i tego momentu, kiedy Anka pokaże przed Łukaszem swoje prawdziwe „ja”, bo nieśmiałość nieśmiałością, ale w końcu ona się oswoi z siatkarzem na tyle, żeby pokazać mu jaka jest naprawdę. I serio, chciałabym takiego Łukasza znaleźć też w swoim życiu *-*

    OdpowiedzUsuń
  14. Historia nie jest infantylna. Pozwala oderwać się od szarości życia, przywrócić uśmiech na twarz i uwierzyć, że bajki występują także w dorosłym życiu. Chyba każda z nas potrzebuje czasem właśnie czegoś takiego jak tu. Ciepła, radości, uczucia. Takiej miłości, do której aż chce sie usmiechać :)
    W szczególności jeśli jest tam obecny Zawsze Hot Kadziewicz :D
    Buziak :***

    OdpowiedzUsuń