niedziela, 23 lutego 2014

Prawdziwy mężczyzna każdego dnia uwodzi tę samą kobietę



ZDOBYTA II


ANIA


Ciągle nie możesz się przyzwyczaić do stałej obecności Łukasza w twoim życiu. On zachowuje się bardzo naturalnie trzymając cię za rękę i całując na powitanie i pożegnanie. Ty tak jeszcze nie potrafisz, bo nigdy nie byłaś w związku i nie wiesz jak to jest być kochaną przez mężczyznę i jakie ma to przełożenie na twoją codzienność. Uśmiechasz się na samą myśl o tym ile cierpliwości do twojej osoby ma Łukasz, choć uwielbia wprowadzać cię w zakłopotanie i z jakim uwielbieniem wypowiada się o twoich rumieńcach. Podskakujesz nerwowo na kanapie, gdy twój chłopak wparowuje do mieszkania bez pukania i z ogromnym entuzjazmem łapie cię za policzki swoimi wielkimi dłońmi i całuje soczyście w ustach. Jego oczy wyrażają tyle szczęścia, że sama uśmiechasz się do niego i zarzucasz mu ręce na szyję. 

- Aniu mam do ciebie prośbą i nie przyjmuje odmowy. W sobotę idziemy na bal charytatywny na naszej hali. Zbieramy fundusze na operację serduszka malutkiej córki przewodniczącego klubu kibica. Mała urodziła się z połową serca i musi przejść bardzo kosztowne operacje w Niemczech. Będziesz moją osobą towarzyszącą. Impreza w sobotę – słuchasz z otwartą buzią jego słowotoku i ciężko ci się skupić, bo czekając na odpowiedź Łukasz składa delikatne pocałunki na twojej szyi.
- Zwariowałeś, przecież sobota jest pojutrze. Nie mam sukienki, butów i wiesz, że jestem aspołeczna – nie jesteś przekonana do tego pomysłu, ale jego delikatne usta na skórze szyi skutecznie cię odwodzą od słowa NIE.

- Sprawa sukienki już rozwiązana. Tym zajmą się Zyta i Ziuta i nie bój się nie będzie to nic, w czym będziesz się źle czuć i obiecuję, że nie będzie droga. Nie martw się o moje finanse. – ewidentnie bawi go twoja zdezorientowana mina, a ty dziwisz się jak dobrze zdążył cię poznać przez te kilka tygodni.
- No dobrze, ale jak przyniosę ci wstyd, to nie moja wina – Łukasz zawsze dość nerwowo reaguje na twój brak pewności siebie i nie inaczej jest tym razem.

- Anka nie denerwuj mnie, bo zaraz przełożę cię przez kolano i spiorę na kwaśne jabłko – chciał chyba zabrzmieć groźnie, ale wyszło na to, że wciągnął cię na swoje kolana i całował tak jak nawet nigdy sobie nie wyobrażałaś. Kiedyś uważałaś, że to dziwne i niesmaczne. Teraz pozwalasz mu wsuwać język do swoich ust i z coraz większą wprawą odwzajemniasz jego atak. Drżysz, gdy pozwala sobie wsunąć dłonie pod luźną bluzę i dotyka nagiej skóry pleców. Gdy przyciąga cię jeszcze mocniej do swojego ciała i zaczyna delikatnie kąsać i ssać dolną wargę, to dla ciebie już zbyt wiele bodźców i wiesz, ze musisz to przerwać. Przyjemność, jaką odczuwasz sprawia, że odsuwając się od jego ust oddychasz ciężko i płytko. On się tylko uśmiecha tryumfalnie widząc twoje zdezorientowanie i przyjemność, której wyprzeć się nie możesz.


Masz na imię Ania i dorastasz do świata, w jakim żyjesz!


ŁUKASZ


Przebierasz niecierpliwie nogami czekając aż Anka wyjdzie wreszcie z pokoju i udacie się na bal. Popędzasz Zytę i Ziutę, bo nie masz zamiaru narażać ukochanej na dodatkowy stres, który idzie za spóźnieniem się na imprezę. 

Gdy wreszcie wychodzi oganiając się od natrętnych współlokatorek nie potrafisz oderwać od niej oczu. Wygląda obłędnie w wąskiej, skromnej sukience do kolan i cielistych szpilkach. Jej długie nogi wydają się nie mieć końca, a kobiece kształty mimo, że okryte materiałem po samą szyję przyciągają wzrok bardziej niż gdyby założyła ekstremalną mini i dekolt do pępka. Pod naporem twojego wzroku rumieni się słodko i spuszcza skromnie głowę.

Wchodząc ramię w ramię na elegancko przystrojoną salę czujesz, że wzrok wszystkich zgromadzonych mężczyzn prześlizguje się po jej ciele. Masz wyrzuty sumienia, że chyba zbyt szybko wyciągasz ją do ludzi. Ściskasz tylko pokrzepiająco jej dłoń i zabierasz ją do stolika, przy którym siedzą twoi koledzy z partnerkami. Początki są trudne, ale z czasem i po dwóch lampkach szampana Anka rozluźnia się na tyle, że pozwala ci nawet wyciągnąć się na parkiet. Jesteś najszczęśliwszym facetem na tej planecie, gdy mocno trzymając ją w ramionach wirujesz na parkiecie dotykając jej pleców i chowając twarz w jej włosy. Pachnie tak oszałamiająco, że masz ochotę zabrać ją do domu i kochać do utraty tchu. Nie zrobisz tego jednak, bo szanujesz ją i jej przekonania albo przynajmniej próbujesz opanować swoje libido na tyle żeby dochować jej wierności. 

Przyglądając się jak tańczy z waszym trenerem masz nieodparte wrażenie, że zaciągniesz ją przed ołtarz szybciej niż wszystkim się wydaje. Chcesz ją mieć i coraz trudniej jest ci z tym walczyć. Pragniesz jej ciała, ale nie tylko jej cielesność tak cię pociąga. Nie jest najpiękniejszą kobietą na tej sali, ale napawano najmądrzejszą i żadna inna nie dorasta jej w twoich oczach nawet do pięt.

- Naprawdę świetnie się bawiłam i zebraliśmy sporą sumkę dla tej małej dziewczynki. Dziękuję Łukasz, że zabrałeś mnie ze sobą – żałujesz, że ten wieczór dobiega już końca i przychodzi czas pożegnania pod drzwiami jej mieszkania.
- Cała przyjemność po mojej stronie Aniu – położyłeś dłoń na jej policzku i kciukiem potarłeś jej usta – rozmazała ci się szminka kochanie. Musimy to poprawić.

Przyciągasz ją do siebie i powoli, bardzo powoli zbliżasz twarz do jej ust. Pocałunek jest bardzo delikatny i subtelny. Napawasz się tą chwilą stojąc w półmroku na zimniej klatce schodowej trzymając w ramionach swój największy skarb. Pogłębiając pocałunek cieszysz się, że tak chętnie rozchyla usta pozwalając ci na namiętną grę, na którą z coraz większą pasją odpowiada. Szybko się uczy i wiesz, że będzie wspaniałą kochanką. Popychasz ją lekko na ścianą i przyciskasz do niej napierając całym ciałem. Drży, gdy suniesz językiem po jej odsłoniętej szyi. Wykorzystujesz jej słaby punkt, bo już dawno zorientowałeś się jak bardzo przypadło jej to gustu. Trzymasz rękę tuż nad jej pośladkiem i nie schodzisz niżej, bo powstrzymała twoją dłoń, a obiecałeś, że zawsze zareagujesz na jej protesty. Z niechęcią odrywasz się od niej i z nieskrywaną fascynacją patrzysz na jej opuchnięte usta i czerwone policzki. Wygląda bardzo niewinnie nawet przygwożdżona do ściany przez mężczyznę. Napierasz na nią ciągle biodrami mając nadzieję, że nie do końca zorientuje się jak bardzo podniecony jesteś, albo wręcz przeciwnie chcesz żeby to poczuła. Sam już nie wiesz. Gdy otwiera drzwi od razu słyszycie przeciągły, ekstatyczny jęk i krzyk „Och Zyyyyyyyyyyyyta”.  Śmiejecie się cichutko żeby im nie przeszkadzać.
- Aniu kiedyś ty będziesz moje imię tak wykrzykiwać – szepczesz jej do ucha, całujesz w policzek i odchodzisz w kierunku swojego lokum
Masz na imię Łukasz i uwodzisz kobietę swojego życia!

niedziela, 9 lutego 2014

Kiedy naprawdę zapragniesz miłości - będzie ona czekać na ciebie



ZDOBYTA I



ANIA


Nie zmrużyłaś oka prawie wcale, bo targające tobą emocje sprawiły, iż ta noc była jedną z trudniejszych w twoim życiu. Myjąc zęby przyglądasz się swojej zmęczonej twarzy w łazienkowym lustrze i stwierdzasz, że miłość jest przereklamowana i jeśli tak ma to dalej wyglądać, to ty wysiadasz z tego pociągu. Biorąc prysznic słyszysz podniesione głosy dochodzące z salonu, ale niespecjalnie cię to interesuje, bo dziewczyny lubiły czasem z rana narobić zamieszania kłócąc się o jakąś bzdurę. Gorąca woda sprawia, że się rozluźniasz na tyle, że masz odwagę stawić czoła Łukaszowi i sytuacji, w jakiej się znalazłaś. Na nagie ciało narzucasz długi, puchowy szlafrok zawiązujesz pasek na supeł, rozczesujesz włosy i już z większą chęcią do życia wkraczasz do swojej sypialni.
Zastygasz w bezruchu, gdy przekraczając próg swojego pokoju zauważasz pochyloną sylwetkę wysokiego mężczyzny siedzącego na skraju twojego łóżka. Jeszcze nigdy żaden mężczyzna nie miał okazji wejść do twojej sypialni nawet bez podtekstów erotycznych. Dłuższą chwilę przyglądasz się pogrążonemu w myślach Łukaszowi i ciężko ci sobie nie wyobrażać, że on mógłby być tutaj częstym gościem. Przeraża cię twój tok myślenia i to, że grzeszysz nawet, gdy tylko na niego patrzysz. W tych kilku magicznych dla ciebie momentach podejmujesz życiową decyzję i już wiesz, czego chcesz.  Mężczyzna twoich marzeń jest na wyciągnięcie ręki, ale nie jesteś w stanie wydusić z siebie słowa tylko mu się przyglądasz. Wygląda na zmęczonego, a gdy chowa twarz w dłoniach i kręci głową masz ochotę przytulić się do jego pleców. Chcesz żeby się uśmiechnął, żeby był szczęśliwy – szczęśliwy z tobą!


Cichutko podchodzisz do niego sunąc bosymi stopami po miękkim dywanie i kładziesz mu dłoń na ramieniu.
- Łukasz, co ty tu robisz? – wzdryga się lekko na dźwięk twojego głosu i gwałtownie wstaje wlepiając swoje zielone oczy w twoją twarz.
- Ania musimy porozmawiać. Ja już nie daję rady. Wiesz, ze coś się między nami dzieje, prawda? – kiwasz tylko głową, bo wielka gula w gardle nie pozwala ci niczego powiedzieć. Boisz się, że on ma ci do powiedzenia coś, co złamie ci serce i jeszcze bardziej podkopie twoją i tak już niewielką pewność siebie.
Łukasz przygląda ci się tak intensywnie, że krwisty rumieniec wypływa na twoje policzki i boleśnie zdajesz sobie sprawę, że stoisz przed nim właściwie naga.  Opatulasz się szlafrokiem zaciskając pasek tak mocno aż brakuje ci tchu.
- Ania podobasz mi się, nie mogę przestać o tobie myśleć. Po tym jak wczoraj uciekłaś o mało nie popełniłem największej głupoty w życiu.  Poszedłem do klubu, upiłem się pierwszy raz od bardzo dawna i mnie poniosło z dawną znajomą. Jedyny pożytek z tego taki, że zdałem sobie sprawę, że……..


Masz na imię Ania i boisz się! Boisz się, że będzie cię chciał i boisz się, że nie będzie cię chciał!



ŁUKASZ

-…,chcę tylko ciebie – to wyznanie było trudniejsze niż wszystko, co wcześniej w życiu robiłeś. Nie chcesz zaczynać czegokolwiek na kłamstwie i niedomówieniach. Chcesz żeby wiedziała o tobie wszystko mimo, że to może przysporzyć ci tylko kłopotów – nie jestem idealnym partnerem dla ciebie. Wiesz, że mam sporo za paznokciami, ale sprawiasz, że chcę być innym człowiekiem. Odpowiem na każde twoje pytanie, będę z tobą 100% szczery, ale chcę żebyś spróbowała mnie pokochać.

- Łukasz…. – położyłeś jej palec na ustach powstrzymując ją przed zbyt pochopną odpowiedzią.
- Ciiiii nic jeszcze nie mów. Jeśli przerwiesz moją przemowę, to nie zacznę jej drugi raz – ciężko był ci zebrać myśli mając ją na wyciągnięcie ręki. Wyglądała przepięknie i tak naturalnie bez makijażu z mokrymi włosami i zarumienionymi policzkami. Chciałbyś każdego dnia ją taką oglądać, przytulać, całować i kochać jak wariat. Jak na ponad 30 letniego faceta zachowujesz się nader niedorzecznie, ale zdajesz sobie sprawę, że masz do czynienia z delikatnym kwiatem.
- Nie mogę ci niczego obiecać, choć wiem, że tego potrzebujesz. Nigdy nie rzucam słów na wiatr, ale wbrew pozorom mogę dać ci białą suknię i przysięgę przed ołtarzem, bo w tej kwestii jestem wolnym człowiekiem. Nie mam ślubu kościelnego i nie zdradzałem żony. Jeśli zechcesz poznać przyczyny naszego rozstania, to ci kiedyś opowiem – dziewczyna milczała wpatrując się w ciebie z szeroko otwartymi oczyma. Nie mogłeś nic wyczytać z jej twarzy, bo zawsze w twojej obecności wyglądała na spłoszoną i zawstydzoną.

- Wiem, że masz twarde zasady i przyrzekałaś wytrwać w czystości do ślubu i mogę ci obiecać, że niczego na tobie nie będę wymuszał. Nie dam ci gwarancji, że pomogę ci wytrwać, wręcz przeciwnie będę wodził cię na pokuszenie, będę cię dotykał i całował, ale nie zrobię niczego wbrew tobie. Ania po prostu daj nam szansę, jeśli tylko coś do mnie czujesz. – bierzesz głęboki oddech na zakończenie swojego monologu i z nadzieją w sercu łapiesz ją za rękę.
Te kilka minut jej milczenia dłużyły ci się niemiłosiernie. Cisza cię zabijała i miałeś coraz mniej nadziei i czułeś się jak głupiec otwierając przed nią swoje serce. Gdy wyrywa dłoń z twojej ręki spuszczasz głowę i masz ochotę uciec z tego mieszkania jak najdalej. Zaskakuje cię jednak to, co dzieje się chwilę później. Anka ze łzami w oczach rzuca ci się niespodziewanie na szyję z taką energię, że na chwilę tracisz równowagę. Obejmujesz ją nieśmiało i chowasz twarz w jej lekko już przeschnięte włosy. Czujesz jakbyś trzymał w ramionach największy skarb w ciele ukochanej kobiety. Jej miękkie, jędrne ciało pasuje do twojego idealnie i jesteś pewny, że zrobisz wszystko żeby należała do ciebie duszą i ciałem. 

- To chyba znaczy, że się zgadzasz? – szepczesz jej do ucha delikatnie muskając ustami jej policzek i szyję.
- Tak, ale jestem odrobinę zagubiona – gdy patrzysz na jej zarumienioną twarz to masz ochotę wpić się w jej usta i nie wypuszczać z ramion do rana.
- Nie martw się, ja też – śmiejecie się oboje ciągle obejmując się szczelnie. Jest ci dobrze, gdy ufnie opiera głowę o twoją klatkę piersiową – na początek zapraszam cię na prawdziwą randkę. Przyjdę po ciebie o 18, a teraz muszę iść na trening.
Niechętnie odsuwasz się od jej gorącego ciała, ale niezwykle szczęśliwy wychodzisz z jej mieszkania i jak na skrzydłach pędzisz na siłownię.


Masz na imię Łukasz i jesteś najszczęśliwszym człowiekiem na świecie!



Ta historyjka w zamiarze miała być infantylna, romansowa i taka właśnie jak to wyżej. Nie potrafię pisać o szczęściu więc chcę to jak najszybciej zakończyć, żeby skupić się jedynie na pisaniu jedno-partów o seksie i tragediach. Tam chyba lepiej się czuję:)