niedziela, 6 października 2013

Wszystko można stracić, poczynając od wstydu.



NIEZDOBYTA III



ANIA

Bezczynność zawsze cię mierziła i tak też jest teraz. Jesteś przyzwyczajona do ciężkiej pracy i systematyczności, a w chwili obecnej doświadczasz pierwszy raz w życiu nudy. Jesteś przygotowana na poniedziałkowe zajęcia, w jednym palcu masz wszystkie zagadnienia wymagane przez profesorów. Obudzona w nocy potrafisz wyrecytować zapisy konstytucyjne wraz z preambułą oraz historię myśli politycznej. Mieszkanie lśni czystością, wysprzątałaś nawet klatkę schodową poza kolejką, przygotowałaś się na jutrzejsze korepetycje dla maturzystów z języka polskiego. Ogólnie rzecz biorąc nie wiesz co ze sobą począć. Jest sobotnia noc i wszyscy studenci szaleją w dyskotekach, a ty siedzisz w misiowych papuciach i czytasz „Manifest partii komunistycznej” Marksa i Engelsa. 

Gdy prawie już zasypiałaś usłyszałaś huk i wiązankę przekleństw na korytarzu. Gdy nieśmiało i ze strachem wyglądasz przez lekko uchylone drzwi widzisz swojego wysokiego sąsiada, który chwiejąc się niemiłosiernie próbował wygrzebać z kieszeni klucze do swojego mieszkania. Gdy mu się to nie udało osunął się po ścianie i oparty o nią postanowił tak spać. Zrobiło ci się go żal. Wyglądał jak siedem nieszczęść, gdy zmarznięty przyciskał kolana do klatki piersiowej. Był pijany, ale ty masz miękkie serce i postanowiłaś mu pomóc.
- Proszę pana. Halo, proszę pana! – szarpałaś go za ramię. Popatrzył na ciebie zamglonymi oczami nie bardzo wiedząc, co się dzieje.
- Czego chcesz, nie mam siły maleńka. Ja będę tutaj spał. Zgubiłem klucze – śmierdział alkoholem i papierosami i miał czerwone usta odbite na policzku, ale i tak twoje miłosierdzie wcale się nie zmniejszyło.
- Niech pan wstanie, przenocuję pana – pomagasz mu się podnieść i w dużym trudem pomagasz utrzymać względną równowagę.
Z ulgą sadowisz go na kanapie, z której daleko zwisają mu nogi, ale nie marudzi. Zasypia jak tylko czuje miękki materiał pod ciałem. Przykrywasz go kocem i zamykasz się w swojej sypialni na klucz. Ufasz ludziom, ale nie można z tym przesadzać.

Masz na imię Ania i masz zbyt miękkie serce!





 ŁUKASZ

Otwierasz ciężkie powieki i nie możesz wykonać żadnego ruchu. Obolałe ciało protestuje nawet, gdy chcesz unieść głowę z poduszki. Dopiero po dłuższej chwili zdajesz sobie sprawę z tego, że nie jesteś u siebie. Zrywasz się jak poparzony boleśnie spadając z małej kanapy, na której spałeś. Nie masz pojęcia gdzie się znajdujesz i dlaczego jesteś w obcym mieszkaniu. Rozglądasz się nerwowo do momentu, aż napotykasz wlepione w cienie oczy twojej sąsiadki, która cichutko siedziała w fotelu naprzeciw kanapy pijąc sądząc po zapachu owocową herbatę. Mierzycie się chwilę oczami, a ty zdajesz sobie sprawę, że tak pięknych oczu jeszcze w życiu nie widziałeś.

- Skąd ja się tutaj wziąłem? – pytasz ciągle świdrując ją spojrzeniem. Jesteś kompletnie ubrany i spałeś na kanapie znaczy się, że jej nie tknąłeś. Więc co na litość boską robisz w tym miejscu?
- Zgarnęłam pana z wycieraczki. Chyba zgubił pan klucze do mieszkania – powiedziała to z taki spokojem, że zrobiło ci się wstyd. Poczułeś się jak mały chłopiec, który wybił piłką szybę u sąsiada.
- Ja przepraszam za problem. Mam nadzieję, że nie zrobiłem nic, co mogłoby cię urazić? No i ma na imię Łukasz. – wyciągasz do niej dłoń i dziwisz się swojej reakcji, bo drżysz, gdy podaje ci swoją delikatną rączkę i mówi ci swoje imię. – Gdzie ja w niedzielę znajdę ślusarza? No cóż wynajmę sobie pokój w hotelu na dzisiejszą noc, bo portfel chyba mam.
- Możesz zostać tutaj jeszcze na tę jedną noc. Chyba, że moja kanapa jest zbyt niewygodna – jest obojętna i nie patrzy na ciebie jak większość kobiet, które znasz.  Nie ma w niej grama zainteresowania twoją osobą.
- Nie, nie dziękuję jest w sam raz. Mam nadzieję, że nie sprawię ci jeszcze większego problemu? – jesteś zmieszany jakbyś był na pierwszej w życiu randce.
- Skąd. Zapraszam na obiad. Pewnie jesteś głodny? – nie spodziewałeś się, że spałeś tak długo. Jest po 14, masz wolny dzień, nie możesz wejść do mieszkania i pierwszy raz od wielu lat czujesz się zawstydzony.

Masz na imię Łukasz i nie wiesz ile rzeczy w twoim życiu zmieni tajemnicza Ania.


Zupełnie nie wiem w jakim kierunku to zmierza!

20 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. taki wstydliwy Łukasz to musiał być arcy ciekawy widok. ;)
      a Anka jest taka dobra i ma takie dobre serce, że aż nie znam słów, żeby ją jakoś nazwać. bo chyba chodzący anioł w jej przypadku byłby obrazą :D
      Pozdrawiam cieplutko, bo nie poznaję tegorocznego października. Okropnie piździ.
      Jagoda :*

      Usuń
  2. Zmierza to w bardzo dobrym kierunku ;) Ciekawisz mnie. Pewny siebie Łukasz to najlepszy Łukasz, bo nigdy nie wiadomo co zrobi, by osiągnąć swój cel ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Ania to delikatna dobrze wychowana skromna dziewczyna. Wydaję mi się że mimo iż skończyła 18 lat to nie do końca weszła w dorosłe życie. Mało jest ludzi w tych czasach ktore mają takie małe pojęcie o życiu seksualnym. Ania pokazuje swoje dobre serce przygarniając Łukasza do sieboe na noc, jednak boję się żeby on jej za bardzo nie zdemoralizował. Wydaję mi się że to on wprowadzi ją w ten prawdziwy dorosły świat. Jestem ciekawa jak będzie przebiegała ich relacja o Łukasz się przy niej dziwnie zachowuje, jest taki onieśmielony.
      POZDRAWIAM
      WINIAROWA♥

      Usuń
  4. Historie które żyją własnym życiem zawsze są lepsze od tych zaplanowanych od deski do deski :) Nie ma co się martwic. Ania niech nie przeżywa że żyje troszkę inaczej niż jej rówieśnicy, los tam już jej przygotował przygodę z pewnym środkowym, a przy nim nadrobi wszystko. Nie każdy musi co weekend imprezować i upijać się do nieprzytomności, tak jak tu się to Łukaszowi przydarzyło. Ja bym Kadziewicza nie przygarnęła pod swój dach, ok gdybym była świadoma i go "znała" to tak, ale nie wiedząc o nim kompletnie nic. Do tego ta go zaprasza na kolejną noc, jak ten Kadziu jej się za to dobre serce odwdzięczy?

    OdpowiedzUsuń
  5. Na pewno w bardzo zaciekawiającym twoje czytelniczki :P
    Ania jest taką dobrą samarytanką, która zatroszczy się nawet o największego wyrzutka społeczeństwa, a Łukasz to jej całkowite przeciwieństwo. Ja całkowicie nie wiem, co się między nimi może wydarzyć, ale to mnie bardzo interesuje :*
    Pozdrawiam,
    Dzuzeppe :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Na pewno w bardzo dobrym kierunku, bo robi się coraz bardziej ciekawie. Na pewno zarówno Ania będzie mieć duży wpływ na życie Łukasza jak i on będzie mieć wpływ na jej. A jak to wszystko wyjdzie to na prawdę bardzo ciekawa ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. W fajnym kierunku! ANia na Łukasza wpływ będzie mieć pewnie ciekawy ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Anka mnie rozwala. Miłosierdzie to ona ma, nie powiem, ale aż się zdziwiłam, że mimo swojej aspołeczności zdecydowała się przygarnąć tą pijaną pierdołę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Anna to cud Boży ! Gdzieżbym ja poturbowanego, śmierdzącego i napitego Kadzia zabrała do swojego, czystego i potulnego domu ? Tym bardziej wiedząc, jakie to z niego dobre ziółko, które wykorzystuje każdą napotkaną panienkę ?
    Serce to ona dobre ma, ale niech lepiej się pilnuje, bo Kadziu może kombinować coś w swojej małej główce, chociaż skoro dostrzega kolor oczu Anny wybawczyni - to moze i sie ustatkuje ? :)

    Pozdrawiam i czekam na kolejny wpis :**

    OdpowiedzUsuń
  10. No proszę widać, ze sąsiedzi w końcu mieli możliwość się zapoznać. Zapewne dla Łukasza cała ta sytuacja jest bardzo żenująca, tym bardziej, że młoda, piękna sąsiadka z pewnością zrobiła na nim wrażenie. Pijany, ledwo trzymający się na nogach z pewnością nie zrobił takiego wrażenia na Ani, ale, że ani ma miękkie serduszko to przygarnęła sąsiada marnotrawnego.

    Uwielbiam, zdecydowanie uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja nawet nie wiedziałam, że miałam tutaj zaległy odcinek, co za żal o.O Cóż, ja też nie wiem w jakim kierunku to zmierza, ale coraz bardziej mi się podoba :) Zdziwiłam się, że Ania pomogła Łukaszowi :O Ja bym się w życiu nie zbliżyła do pijanego faceta. A ona jako tak nieśmiała dziewczyna tym bardziej nie powinna tego robić. Fajnie jednak, że się przełamała. Ewidentnie widać że ma dobre serce. I że Łukasz tak trochę jej wpadł w oko :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Czyli kolejna historia żyjąca swoim życiem? :P Łukasz zalany prawie w trupa i nocujący u Anki? Łooo.... Wyczuwam jakieś ciekawe atrakcje ;)
    Lokatorki lesbijki też niezły numer. Co z tego wszystkiego wyjdzie?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Stremowany Łukasz zawstydzony swoim normalnym trybem życia musi wyglądać strasznie uroczo. Nie potrafię zrozumieć Ani- jak można w sobotni wieczór rezygnować z zabawy ze znajomymi i zamiast tego czytać nudne książki o marsizmie? o.O
    Mam nadzieję że Kadziewicz zmieni trochę nastawienie tej dziewczyny do życia, bo to woła o pomstę do nieba.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ania jest rzeczywiście bardzo naiwna i zbyt miękka, żeby tak zapraszać do swojego domu pijanego, obcego faceta. W dodatku jeszcze brać go do siebie na jeszcze jedną noc? Szaleństwo. No ale cóż, bez ryzyka nie ma zabawy ;D Ja myślę, że oni oboje nawzajem namieszają sobie nieźle w życiu ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Taki zawstydzony, niepewny Łukasz wygląda tak słodko. Mam nadzieję, że dzięki tej sytuacji nawiąże się między nimi jakaś nić porozumienia ;)
    Czekam na kolejny i pozdrawiam A. ;*

    OdpowiedzUsuń
  16. jak to w jakim kierunku?? cały czas do przodu :D podziwiam Ankę, bo ja bym swoich sąsiadów nie przygarnęła :D a Łukasz...napisałabym, że może się w końcu ogarnie, ale przecież wtedy to już nie byłby TEN Kadziu :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  18. Kocham Twoją twórczość! A to to już w ogóle mistrzostwo świata ! No to się nam Łukaszek zawstydził, no no nie spodziewałam się takiej reakcji pana Kadziewicza:P A Ania to odważna jest, obcego faceta wpuścić do mieszkania, jeszcze pijanego. No w sumie ciekawie się robi.:P
    POZDRAWIAM !!!
    Paulka

    OdpowiedzUsuń