ZDOBYTA X
ANIA
Denerwujesz się stojąc przed
lustrem w małej łazience urokliwego domku na Mazurach, w którym spędzicie kilka
dni po ślubie. Nigdzie nie wyjeżdżacie na dłużej, bo wam wystarcza tylko to
żeby spędzić te chwile tylko we dwoje. Uśmiechasz się zakładając na siebie
bieliznę, którą sprezentowały ci Zyta i Ziuta. Śnieżnobiały, skąpy komplet
przyprawił cię o ogromny rumieniec, a jednocześnie dziękowałaś im za to, że
zmusiły cię do depilacji czegoś więcej niż tylko nogi i pachy. Przyglądając się
swojemu odbiciu zastanawiasz się czy sprostasz wymaganiom Łukasza i czy go nie
zawiedziesz. Boisz się, że nie spodoba mu się twoje ciało, bo bliżej ci
sylwetką do Moniki Bellucci niż Anji Rubik. Powtarzasz sobie cały czas, że to
tylko seks i nie ma się, czym przejmować, ale twoja natura jest taka, a nie
inna i chcesz żeby wszystko było idealne. Cichutko przemknęłaś do sypialni w
niepasującym frotowym, męskim szlafroku, bo peniuar, którym uraczyły cię
przyjaciółki, to było już zdecydowanie za wiele jak dla twojej odwagi.
Przystanęłaś zauroczona na widok swojego męża, który w rozpiętej koszuli i
mokrymi włosami uśmiechał się do ciebie zachęcająco. Obawa, jaką odczuwałaś
przybrała na sile, choć pragnęłaś tego i byłaś pewna, że wybór, jakiego
dokonałaś jest jak najbardziej trafny. Twój ukochany unikał gwałtownych ruchów,
choć wiedziałaś, że pożąda cię, a napięcie, jakie się między wami wytworzyło
jest elektryzujące i nawet przyjemne. Zdajesz sobie sprawę, że dziś
przekroczycie intymną granicę, którą wyznaczyłaś na początku waszego związku i
to sprawia, że pocą ci się dłonie, a na policzki znów występuje znienawidzony
przez ciebie rumieniec. Czujesz jak Łukasz łapie cię za rękę i nachyla się nad
tobą i dotyka twoich ust powoli pogłębiając pocałunek. Gdy się od ciebie odrywa
masz niesamowite poczucie pustki.
- Mam nadzieję Aniu, że ten
rumieniec nie zniknie z twojej twarzy nawet wtedy, gdy będziesz już
doświadczoną kobietą. To jest piękne – uśmiechasz się niewinnie, gdy pociera
kciukiem twój rozgrzany policzek jednocześnie pociągając cię w kierunku łóżka.
Spinasz się lekko, gdy wsuwa
rękę pod szlafrok i dotyka nagiej skóry brzucha. On to wyczuwa, przytula cię z
wielką czułością delikatnie całując w szyję.
- Ufasz mi? – kiwasz tylko
głową zarzucając mu ręce na szyję – To dobrze. Rozluźnij się, nie zrobię nic
wbrew tobie. Pozwól mi tylko cię kochać. Chcę żeby ta chwila była wyjątkowa,
ale musisz współpracować.
- Jestem twoja Łukasz – tylko
na taką odpowiedź cię stać w momencie, gdy twój mąż majstruje przy wiązaniu
szlafroka.
- To na pewno nie pasuje do
bielizny, które masz na sobie – widzisz zachwyt w jego oczach, gdy patrzy na
twoje prawie nagie ciało. Było w nich coś jeszcze. Mroczny błysk będący czystym
pożądaniem.
Byłaś odrobinę zażenowana,
gdy zaczął cię całować tak jak nigdy wcześniej tego nie robił. Natarczywość
tego pocałunku poczułaś aż w złączeniu ud. Już wcześniej doświadczyłaś czegoś
takiego, ale tym razem napięcie stawało się nieznośne, a ty oddawałaś pocałunek
z wielkim zaangażowaniem nieświadomie wbijając paznokcie w jego barki.
Nie rejestrujesz, kiedy
odpina twój stanik i pozostajesz pół naga. Dopiero, gdy sięga do twojej piersi odruchowo
chcesz się zakryć, ale gdy lekko ją uciska i pociera sutek tracisz wątek i
wydajesz z siebie tylko drżące westchnienie. Natłok bodźców, jaki odbierasz
kumuluje się między twoimi udami i mimo, że mocno je zaciskasz czujesz, że
fizjologia robi swoje, a twoje majtki są już mokre. Troszkę ci wstyd, ale
odczuwasz potrzebę żeby dać Łukaszowi coś od siebie. Wkładasz ręce między poły
koszuli i dotykasz jego napiętego, szczupłego ciała. To niesamowite, ale
dotykając go odczuwasz niesamowitą przyjemność. Kiedy jego koszula i spodnie
lądują obok twojego odzienia wiesz, że nie ma już odwrotu, a ty wcale nie
chcesz uciekać. Odbierałaś wszystkie pieszczoty, jakimi cię obdarzał. Posapywałaś,
gdy dotykał nabrzmiałych piersi, drżałaś pod naporem jego ciała, gorącego i
męskiego. Chciałaś go, chciałaś czegoś, czego nawet nie potrafiłaś nazwać.
Wszystko kumulowało się w dole brzucha szczególnie, gdy jego palce zawędrowały
między uda, które instynktownie rozsunęłaś bez zbędnych perturbacji.
- Jesteś bardzo namiętną
kobietą Aniu. Nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo cię pragnę – poczułaś tylko
mocne pchnięcie, lekkie ukłucie i twój własny jęk przeszywa ciszę sypialni. To
było tak fizyczne uczucie, że sama nie wiesz czy to przyjemne, czy kłopotliwe.
- Boli? – pyta cię cicho
zaciskając zęby. Kręcisz głową, bo nieprzyjemne uczucie rozpychania minęło, ale
zdziwiłaś się bardzo, gdy okazało się, że on ciągle się w ciebie wsuwa. Głębiej
i głębiej. Powraca uczucie napięcia, choć odczuwasz delikatne pieczenie przy
kilku pierwszych ruchach. Unosisz biodra i jęczysz, gdy ból miesza się z
rozkoszą, które opanowuje twoje ciało. Szczytujesz przed Łukaszem i jest to tak
zaskakujące, że odpływasz w rytm pulsowania całego ciała, a przywraca cię do
rzeczywistości chrapliwy jęk Łukasza i podoba ci się to, co widzisz. Jego
wykrzywiona w rozkoszy twarz przykrywa dziwne uczucie, gdy się z ciebie wysuwa
i drażniącej wilgoci będącej wynikiem przyjemności was obojga.
Masz na imię Anna i stałaś
się kobietą.
ŁUKASZ
Poranna pobudka po dobrym
seksie, to coś, czego dawno nie doświadczyłeś. Teraz jednak uczucie
rozleniwienia jest zdecydowanie pełniejsze, bo kochałeś się z kobietą swoje
życia, która wbrew pozorom okazała się bardzo namiętna i jej reakcje były tak
instynktowne, że momentami ciężko było ci zapanować nad własną żądzą. Chciałeś
jednak, żeby pierwszy kontakt intymny był dla niej na tyle przyjemny, żeby nie
zrazić jej do seksu. Był moment, gdy w nią wchodziłeś, że traciłeś zmysły i
miałeś ochotę posiąść ją mocno i po prostu ją zerżnąć. Kiedyś tak zrobisz, ale
ona będzie na to gotowa i będzie tego chcieć tak samo jak ty.
Z wielką przyjemnością
przyglądasz się jej spokojnej pogrążonej we śnie twarzy. Przypominasz sobie jak
drżała, jęczała i zaciskała się wokół ciebie i jak to wpłynęło na twój szczyt.
Nigdy w życiu nie przeżyłeś tak intensywnego orgazmu.
Uśmiechasz się, gdy budzi się
zdezorientowana, a napotykając twój wzrok okrywa się szczelnie kołdrą i płonie
rozkosznym rumieńcem.
- Nie zakrywaj się. Widziałem
wczoraj wszystko – przysuwasz się do niej tak, aby poczuła twój oddech na szyi –
Jak się czujesz kochanie hmm?
- Wspaniale, ale boli mnie
każdy mięsień – syczy cichutko siadając na łóżku – zawsze tak będzie?
- Nie. Kwestia
powtarzalności. Mam rozumieć, że będziemy to często powtarzać? – chichoczesz sunąc
ustami po jej szyi. Masz na nią piekielną ochotę, ale nie chcesz sprawiać jej
bólu. Śmiejesz się w głos, gdy słyszysz jak burczy jej w brzuchu i zarządzasz
późne śniadanie wyskakując z łóżka całkowicie nagi. Kompletnie rozczula cię to,
że twoja żona wstydliwe spuszcza wzrok, choć ciekawi ją twoje ciało. Podnieca
cię to, więc niechętnie zakładasz szlafrok podając jej drugi, bo wiesz, że bez
tego nie wyjdzie spod kołdry.
Spędzacie cudowny poranek
przygotowując wspólne śniadanie, a ty postawiłeś sobie za cel ciągłe
wprowadzenie Anki w zakłopotanie wspominając jej szczegóły wczorajszej nocy.
Mimo wszystko jesteś pewien, że jej się to podoba, bo na obcisłym topie
odznaczają się nabrzmiałe sutki i dasz sobie rękę obciąć, że ma mokre majtki. Z
drugiej strony jednak dręczysz samego siebie i wystawiasz na kolejną próbę
swoją seksualność.
Jesteś totalnie szczęśliwy
nawet krojąc pomidora i smarując chleb masłem, choć gdzieś tam głęboko w sercu
czujesz niepokój, że to może się skończyć, że może to tylko sen. Na szczęście
nie budzisz się nawet, gdy lekko zacinasz się nożem. W tych chwilach czujesz
się jak zakochany nastolatek, dokazujący i napalony jak piec hutniczy.
Opatrując sobie palec z
rozbawieniem obserwujesz jak kręci tyłkiem w rytm jakiegoś przeboju disco polo
wydobywającego się z radioodbiornika, który nie odbiera żadnej innej stacji.
Podchodzisz do niej i obejmujesz przytulając się do jej pleców. Jest ciepła,
miękka i tak cudownie pachnie, że chłoniesz to całym sobą. Opędza się od ciebie
jak od natrętnej muchy, gdy gryziesz ją delikatnie w szyję i płatek ucha. Jej
śmiech rozbrzmiewa w całym domku, a ty kontynuujesz pieszczoty coraz śmielej.
Wsuwasz dłonie pod jej koszulkę i masujesz jej brzuch delektując się aksamitem
jej skóry. Napierasz biodrami na jej
pupę, a ona całkowicie nieświadomie porusza nią drażniąc cię niemiłosiernie.
Chcesz się odsunąć, gdy sytuacja zaczyna się robić niebezpieczna, ale Anka
łapie cię za dłonie i odwraca się wpadając prosto w twoje ramiona.
- Żonko moja przestań –
próbujesz powstrzymać jej napad czułości, choć właściwie tego nie chcesz, bo
mokre pocałunki, jakie składa na twojej twarzy podniecają cię niebywale.
- Łukasz zróbmy to jeszcze
raz – jęczysz słysząc jej słowa, popychasz w kierunku łóżka i pościeli zaplamionej
jej dziewiczą krwią.
- Ania, ale będzie boleć. To
nie jest mądre. Może napijmy się zimnej wody? – mówisz jedno, ale twoje dłonie
i usta już wytyczają ścieżkę na jej coraz bardziej obnażonym ciele.
Dajesz jej orgazm, ale
powstrzymujesz się od stosunku obiecując jej, że jak tylko dojdzie do siebie
słono ci za to zapłaci.
Masz na imię Łukasz! Jesteś i
będziesz prawdziwym mężczyzną!
To już jest koniec i nie ma już nic! Możecie iść!
Pożegnanie z Łukaszem i Anką jest dla mnie niezwykle
ciężkie, bo lubię tę przesłodzoną parkę. Dziękuję za obecność tym, które są ze
mną od początku do końca. Nie dziękują tym, które były, a nie zostały. Nie
dziękuję tym, które skomentowały 1-2 razy tylko po to żeby zdobyć czytelników,
a potem żądały lojalności nie dając nic od siebie. Całe opowiadanie dedykuję
Melody, dlatego Melody, bo to Łukasz!! Kristen, Tyśś, Dzuzeppe, Martitta,
Jagoda, Sil, Ania Mazurczyk. Tea, Ellie, Paulik – jestem zaszczycona! Efka,
Arancione, Kari – dziękuję!